czwartek, 21 maja 2015

KOCHAM CIĘ MAMUŚ!!!

  Tydzień po porodzie przyleciała do nas moja mama i to ona uratowała mi życie. Widziała, że nie zachowuje się tak jak zawsze i coś jest nie tak. Nawet nie zwróciłam na nią uwagi, tylko karmiłam i spałam, karmiłam i spalam i w przerwach płakałam. W ciągu tygodnia schudłam 12kg, jadłam tylko odrobinę i to wszystko pod niunie dietetyczne itp. Nikt nawet nie zauważył, ze coś ze mną nie tak. Cały dom ludzi ale każdy był zainteresowany dzieckiem, a ja byłam jak krowa dojna, która gdyby nie wymię, to nie byłaby nikomu już potrzebna, swoje zrobiła i na rzeź. Wtedy tak się nie czułam, bo nie myślałam wcale, ale teraz tak to widzę. 
 Jedynie moja mama postanowiła zaopiekować się mną. Od tego są matki, nie ważne ile masz lat, co robisz i jaki masz problem, matka zawsze Ci pomoże. 
 Mama z samego rana przynosiła mi śniadanie i mówiła: ,,Ty będziesz najedzona to i niunia też" i miała racje. Do tego zabierała mi rankami  Zosie zaraz po karmieniu żebym się wyspała, czasami przynosiła mi ją po dwóch godzinach na karmienie i znowu ją zabierała. Takim sposobem w ciągu tygodnia doszłam do siebie.
 Dopiero później dowiedziałam się od pielęgniarek środowiskowych, że miałam stan przed depresyjny i gdyby nie moja kochana mama to mogło być gorzej.  
  Pomoc mojej mamy była bezcenna, nie dałabym sobie bez niej rady. Dziękuję ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz